Zaczynając od miejsca nieoczywistego…
Czasem mam wrażenie, że żyjemy w epoce „podręczników do wszystkiego”: do gotowania, zarządzania, biegania maratonów, do bycia „lepszym sobą”. Ale co, jeśli brakowało nam najważniejszego – instrukcji obsługi… człowieka? Camilla Pang postawiła to pytanie jako dziecko („Mamo, czy istnieje podręcznik do ludzi?”). I właśnie z tego pytania narodziła się jej książka. Z kolei Daniel Siegel idzie krok dalej: mówi, że nawet jeśli poznasz zasady działania umysłu, to i tak nic się nie zmieni, jeśli nie nauczysz się patrzeć do środka – rozwijać tego, co nazywa psychowzrocznością (mindsight).
Obie książki czytałam trochę jak dwa uzupełniające się światy: jedna tłumaczy jak działamy od strony naukowej i strukturalnej, druga pokazuje jak możemy się zmieniać, gdy włączymy świadomą uwagę do gry.
„Jak działają ludzie” – nauka jako tłumacz doświadczenia
Camilla Pang, biolożka molekularna i osoba w spektrum autyzmu, ADHD i lęku uogólnionego, napisała książkę, która jest czymś w rodzaju mostu między światem nauki a światem ludzkich emocji i relacji. Pisze:
„Byłam kimś, kto rozumie słowa, ale nie potrafi mówić językiem”.
Jej „instrukcja obsługi człowieka” to nie metafora – to naprawdę próba użycia algorytmów, teorii fal, termodynamiki czy dynamiki molekularnej, by wytłumaczyć takie zjawiska jak lęk, empatia, konformizm czy przyjaźń.
- Myślenie poza schematami – dzięki uczeniu maszynowemu Pang pokazuje, że decyzje nie muszą być zamykaniem się w „pudełkach”, ale mogą przypominać rozwijające się drzewa, z wieloma gałęziami i możliwościami.
- Akceptacja różnic – zamiast obsesyjnego dążenia do perfekcji (które opisuje przez pryzmat termodynamiki), proponuje przyjęcie chaosu jako części życia.
- Empatia i relacje – chemiczne wiązania, sieci i siły przyciągania stają się dla niej metaforą ludzkiej bliskości.
Dla mnie ta książka była jak rozmowa z kimś, kto naprawdę „przetwarza świat” inaczej. Pang nie owija w bawełnę – pisze o meltdownach, o tym, że potrafiła dosłownie przespać w kartonie, bo to dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Ale zarazem udowadnia, że nauka może być językiem, który nie tylko opisuje cząsteczki, ale też tłumaczy nasze lęki i więzi.
„Psychowzroczność” – siódmy zmysł patrzenia do środka
Na początku, gdy sięgnęłam po „Psychowzroczność”, pomyślałam, że to pewnie kolejny poradnik o uważności i samorozwoju. Szybko jednak okazało się, że ta książka jest czymś znacznie więcej. Siegel pisze jednocześnie językiem nauki, psychoterapii i zwykłego życia, a przy tym robi to w taki sposób, że czytelnik czuje się zaproszony do własnych poszukiwań.
Najbardziej zapadło mi w pamięć jego rozróżnienie między byciem emocją a doświadczaniem emocji. Na pierwszy rzut oka wydaje się to detalem, ale w praktyce zmienia naprawdę dużo. „Nie jestem moim smutkiem, mogę go tylko zauważyć i nazwać” – to zdanie przynosi ogromną ulgę. Siegel porównuje taki moment do otwarcia okna w dusznym pokoju. I faktycznie – ta metafora świetnie oddaje wrażenie, jakie zostaje po lekturze. Autor zachęca, by przejąć stery w rzece myśli, emocji i reakcji, zaprzyjaźniając się ze sobą w sposób uważny i mądry – jak badacz, który obserwuje ciekawy obiekt z intencją zrozumienia.
Bardzo bliskie jest mi jego spojrzenie na umysł jako na przestrzeń, w której myśli i emocje po prostu się pojawiają, a dopiero dzięki świadomej obserwacji możemy je kształtować. To, co wydaje się przytłaczające, zaczyna być sygnałem, z którego można coś odczytać. Nie musimy być więźniami własnych emocji, bo to nie one decydują o tym, kim jesteśmy. Wejście w rolę obserwatora siebie nie jest proste i wymaga praktyki, ale – jak pisze autor – mózg zmienia się przez całe życie, dlatego warto ten wysiłek podjąć.
Poprzez zwiększanie własnej psychowzroczności, czyli uważnego wglądu w siebie, autor prowadzi nas krok po kroku do czegoś większego – do używania tej umiejętności w relacjach z innymi. Zaprasza nas do zdjęcia „osłony wewnętrznego obiektywu” i głębokiego spojrzenia drugiej osobie w twarz, by dostrzec umysł ukryty pod powierzchownością.
Cenię też odwagę Siegela w łączeniu neuronauki z historiami pacjentów. Dzięki temu „Psychowzroczność” nie jest ani suchym wykładem, ani zbiorem anegdot, ale czymś pośrodku – opowieścią, która łączy wiedzę z codziennym doświadczeniem. To sprawia, że nawet ktoś bez przygotowania psychologicznego może poczuć, że nauka dotyczy bezpośrednio jego życia.
To nie jest książka „na jeden wieczór”. Wymaga skupienia i gotowości, czasem także zmierzenia się z własnymi wspomnieniami. Właśnie dzięki temu ma taką wartość – zamiast gotowych recept daje zmianę perspektywy, która może naprawdę odmienić życie.
Oczywiście, są też momenty trudniejsze – język bywa specjalistyczny i nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli jednak ktoś szuka inspiracji i narzędzi do świadomej pracy nad sobą, a przy tym ma trochę cierpliwości, ta książka na pewno zostanie w nim na dłużej.
Podsumowując – „Psychowzroczność” to nie tylko książka o uważności. To propozycja innego spojrzenia na siebie i własny umysł, a także otwarcia się na innych. Nie obiecuje szybkich efektów, ale daje coś trwalszego: możliwość patrzenia na siebie z większą świadomością i czułością oraz dostrzegania drugiego człowieka w empatyczny i głęboki sposób.
Książka, która uczy patrzeć na swój umysł z nowej perspektywy.
Kluczowe idee:
- Widzieć swój umysł – „Nie jesteś swoimi myślami ani uczuciami. Jesteś tym, kto je zauważa.”
- Obserwacja zamiast utożsamienia – emocje jak chmury na niebie: pojawiają się i znikają.
- Mózg jest plastyczny – każda chwila uważności przebudowuje nasze ścieżki neuronalne.
- Empatia rodzi się z samoświadomości – lepiej rozumiejąc siebie, lepiej rozumiemy innych.
- Zmiana jest możliwa w każdym wieku – niezależnie od przeszłości.
Dlaczego warto sięgnąć?
- Łączy naukę i praktykę: neuronauka + historie pacjentów.
- Daje konkretne narzędzia do pracy z emocjami.
- Inspiruje do codziennych małych kroków, które naprawdę zmieniają życie.
Na wynos:
„Najważniejszym odkryciem jest to, że możemy świadomie kierować swoją uwagą, a więc także kształtować to, kim się stajemy.”
Gdy zestawiamy te dwie książki obok siebie…
Czytając Pang i Siegela, miałam wrażenie, że jedna pisze „zewnętrzną” instrukcję, a drugi – „wewnętrzną”.
- Pang mówi: patrz, nauka uczy cię, jak ludzie działają – od algorytmów po białka.
- Siegel mówi: spójrz do środka, naucz się widzieć, że twoje myśli i emocje są procesami, a nie tożsamością.
Ich wspólny język to most między biologią a świadomością. Pang uczy, że różnorodność mózgów i zachowań nie jest wadą, tylko potencjałem. Siegel – że świadomość i integracja są kluczem do zdrowia psychicznego.
Wspólny mianownik obu brzmi tak:
Nie jesteśmy skazani ani na chaos chemii, ani na tyranię emocji. Możemy szukać struktur i praktyk, które pozwalają żyć w harmonii ze sobą i z innymi.
Albo, jak napisała Pang: „Nauka była moim kluczem do świata”.
A Siegel dodałby: „Psychowzroczność jest naszym siódmym zmysłem”
Podsumowanie – dla kogo i po co?
Obie książki – „Jak działają ludzie” Camilli Pang i „Psychowzroczność” Daniela Siegela – są różne w formie, ale łączy je jeden cel: pomóc nam lepiej rozumieć siebie i innych, a dzięki temu żyć pełniej.
→ „Jak działają ludzie”
– dla tych, którzy czują, że świat społeczny bywa niezrozumiały, chaotyczny, przytłaczający,
– dla osób w spektrum, neuroatypowych, ale też dla każdego, kto chce patrzeć na ludzi przez pryzmat nauki i metafor biologicznych,
– wnosi: lekkość, poczucie, że „dziwność” i różnorodność to siła, a nie wada.
→ „Psychowzroczność”
– dla tych, którzy szukają głębszej świadomości i narzędzi do pracy z emocjami,
– dla studentów psychologii, terapeutów, ale też dla zwykłych ludzi, którzy chcą zatrzymać się i „zobaczyć siebie od środka”,
– wnosi: praktykę integracji, większy spokój, zdolność do rozróżniania „jestem emocją” od „mam emocję”.
→ Wspólny potencjał obu:
– uczą patrzeć z dwóch stron – zewnętrznej i wewnętrznej,
– pomagają akceptować różnorodność i uczyć się świadomej obecności,
– wzmacniają rezyliencję – nie przez ucieczkę od trudności, ale przez zrozumienie, że chaos i emocje można oswoić.
Dlatego sięgnąć po nie powinni wszyscy, którzy czują, że:
- utknęli w schematach patrzenia na siebie i innych,
- chcą lepiej rozumieć własne procesy psychiczne,
- szukają języka do rozmowy o emocjach i relacjach,
- pragną mostu między nauką a codziennym doświadczeniem.
Bo – jak pisze Siegel –
„Świadomość jest tym, co pozwala nam kształtować życie, zamiast być tylko jego pasażerem”.
A Pang dodaje swoim głosem:
„Instrukcja obsługi człowieka istnieje. Tworzymy ją, kiedy łączymy naukę z doświadczeniem”
Podziękowania
Na koniec chcę z wdzięcznością podziękować Wydawnictwu Mamania za to, że regularnie sięga po książki, które nie tylko popularyzują psychologię i naukę, ale też naprawdę zmieniają sposób, w jaki patrzymy na siebie i na innych. „Jak działają ludzie” Camilli Pang i „Psychowzroczność” Daniela Siegela to kolejne pozycje w ich katalogu, które stają się czymś więcej niż lekturą – są zaproszeniem do głębszej refleksji i praktyki.