Lucy H. Pearce – Creatrix (Wydawnictwo Berckana)

Na początku myślałem, że Creatrix to książka wyłącznie dla kobiet – w końcu już sam tytuł brzmi jak zaproszenie do świata kobiecej twórczości i energii. Ale szybko zrozumiałem, że to nie jest tylko o „niej”. To książka o czymś bardziej uniwersalnym – o procesie twórczym, który nie zna płci, ale który w naszej kulturze przez wieki był opisywany i zawłaszczany głównie przez mężczyzn. Lucy H. Pearce świadomie odwraca ten porządek i mówi: teraz czas oddać głos temu, co płynne, intuicyjne, nieokiełznane.

Czytałem to z perspektywy faceta, który lubi konkrety i zbyt długo obracał się w świecie „logiki i efektywności”. I powiem szczerze – momentami było mi niewygodnie. Pearce pisze o kreatywności jak o archetypie, czymś, co ma w sobie pierwiastek rytuału, magii i cielesności. „Kreatywność nie jest talentem. To sposób bycia w świecie” – podkreśla. To zdanie uderzyło mnie jak młotkiem. Bo ile razy myśląc o twórczości, pytałem sam siebie: „czy ja mam do tego talent?”. Pearce pokazuje, że to złe pytanie. Chodzi o odwagę wejścia w proces – i zgodę na chaos, którego nie da się kontrolować.

Autorka dzieli książkę na sześć „Obwodów”, w których prowadzi przez kolejne aspekty procesu twórczego – od zrozumienia samej natury kreatywności, przez jej energetykę i duchowy wymiar, aż po bardzo przyziemne sprawy, takie jak zarabianie na sztuce czy organizowanie czasu. Widać w tym napięcie, które dobrze znamy: z jednej strony czysta pasja, z drugiej codzienny trud i rachunki do zapłacenia. Pearce nie ucieka od tego dysonansu – wręcz przeciwnie, mówi: twórczość to i sacrum, i praca.

Dla mnie osobiście najmocniejsze były dwa wątki.
1. Po pierwsze – ujęcie kreatywności jako praktyki przetrwania. Pearce przywołuje doświadczenia kobiet, które mierzyły się z chorobą, stratą, kryzysem – i które mówiły: „tworzyłam, żeby przeżyć”. To nie była kwestia luksusu czy hobby, ale konieczności. To mocno kontrastuje z popularnym wyobrażeniem o artyście jako kimś, kto tworzy „z natchnienia”. Tutaj natchnienie ma twarz bólu i lęku, które trzeba przekształcić w coś, co da się unieść.

2. Po drugie – archetyp „Creatrix”, czyli kobiety-twórczyni, która nie tylko maluje czy pisze, ale rodzi światy. Pearce pokazuje, że kultura Zachodu od wieków marginalizowała ten aspekt, nazywając go „irracjonalnym” albo „słabym”. A przecież to właśnie kontakt z tym, co irracjonalne, jest źródłem najodważniejszych pomysłów.

Czy jako mężczyzna mogłem się w tym odnaleźć? Zaskakująco – tak. Bo Pearce, choć pisze językiem mocno kobiecym, tak naprawdę dotyka czegoś wspólnego – tego miejsca, w którym wszyscy stoimy nad kartką papieru czy pustym płótnem i zadajemy sobie pytanie: „czy mam prawo, żeby coś stworzyć?”. Jej odpowiedź jest jednoznaczna: masz.

Podsumowanie

Creatrix to książka wymagająca. Nie jest poradnikiem w stylu „10 kroków do większej kreatywności”. To raczej mapa wewnętrznej podróży, czasem chaotyczna, czasem mistyczna, ale zawsze szczera. Jeśli ktoś szuka prostych narzędzi, może się zawieść. Ale jeśli chcesz zrozumieć kreatywność jako siłę życiową – taką, która potrafi być błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie – to ta książka daje sporo do myślenia.

Dla kogo?

  • Dla kobiet, które chcą odzyskać swoją twórczą moc.
  • Dla mężczyzn, którzy mają odwagę przyjrzeć się twórczości z innej, mniej znanej strony.
  • Dla każdego, kto wie, że tworzenie to nie dodatek do życia, ale jego fundament.

Jak pisze Pearce:

„Tworzymy nie dlatego, że mamy idealne życie, ale dlatego, że inaczej nie bylibyśmy w stanie go przeżyć.”

Podziękowania

Na zakończenie chciałbym wyrazić wdzięczność Wydawnictwu Berckana za sięganie po tak odważne, nieoczywiste i transformujące książki. Creatrix Lucy H. Pearce to pozycja, która nie tylko mówi o twórczości, ale sama jest jej aktem – i dobrze, że dzięki Berckanie może trafić do polskich czytelników. To wydawnictwo, które konsekwentnie buduje przestrzeń dla literatury dotykającej głębi, duchowości i wewnętrznej odwagi.

Autor:

Nie znaleziono

Udostępnij

Dane kontaktowe

Numer telefonu

000 000 000

Adres e-mail

kontakt@instytut.pl

Lokalizacja

ul. Stanisława Zbrowskiego 61, 26-610 Radom

Godziny otwarcia

Pon. - pt.: 8:00 - 16:00