Nauczanie z głową i sercem. Od neurobiologii do kreatywności

okładki recenzowanych książek, obok napis ślady pauzy

„Trening kreatywności” Krzysztofa J. Szmidta (wyd. Sensus)

Jako student psychologii i jednocześnie nauczyciel pracujący z dziećmi i młodzieżą, nieustannie poszukuję narzędzi, które mogłyby wzbogacić mój warsztat dydaktyczny, ułatwić prowadzenie zajęć oraz rozwijać potencjał moich uczniów — nie tylko intelektualny,
ale również twórczy. Książka „Trening kreatywności. Podręcznik dla pedagogów, psychologów i trenerów grupowych” autorstwa Krzysztofa J. Szmidta okazała się dla mnie wartościowym wsparciem zarówno w kontekście zawodowym, jak i osobistym.

O czym jest ta książka?

Publikacja podzielona jest na dwie główne części: teoretyczną oraz praktyczną. Autor najpierw przedstawia, czym właściwie jest kreatywność i jak można ją rozwijać, a następnie przechodzi do konkretnych metod i ćwiczeń, które mogą być wykorzystywane w pracy z grupą. Szczególnie zainteresował mnie opis tzw. modelu EKP (Eksploracja–Kombinacja–Transformacja), który porządkuje proces twórczy i pomaga zrozumieć, w jaki sposób można go stymulować u uczniów.

Dużą wartość stanowią również liczne ćwiczenia – jest ich ponad sto – pogrupowane tematycznie. Autor nie tylko podaje ich przebieg, ale również cele, warianty, czas trwania
i możliwe trudności. Jako nauczyciel doceniam taką metodyczną precyzję, która ułatwia mi dostosowanie ćwiczeń do wieku i możliwości moich uczniów.

Co dała mi ta książka?

Przede wszystkim – inspirację i gotowe narzędzia do pracy. Dzięki książce wprowadziłem
do swoich zajęć elementy treningu twórczego myślenia, które wzbudzają ciekawość, budują zaangażowanie i pomagają przełamywać schematy myślowe u dzieci i młodzieży. W rozdziale poświęconym rozgrzewkom kreatywnym znalazłem kilka aktywności, które świetnie sprawdzają się jako wstęp do lekcji – na przykład ćwiczenia językowe typu „dziwna nazwa” czy „rozszerz znaczenie słowa”.

Książka pozwoliła mi również lepiej zrozumieć rolę nauczyciela w procesie twórczym –
nie jako kogoś, kto „daje gotowe rozwiązania”, ale jako facylitatora, który stwarza przestrzeń do eksplorowania i samodzielnego odkrywania.

Co może dać innym czytelnikom?

Dla każdego, kto pracuje z grupą – szczególnie w środowisku edukacyjnym lub rozwojowym – książka ta będzie solidnym fundamentem do projektowania zajęć rozwijających kreatywność. Zarówno doświadczeni pedagodzy, jak i początkujący trenerzy znajdą tu konkretne pomysły, jasno opisane scenariusze zajęć i praktyczne wskazówki.

To także bardzo dobra pozycja dla studentów psychologii, pedagogiki czy kierunków pokrewnych – pozwala połączyć teorię z praktyką i spojrzeć na rozwój kreatywności nie tylko jako na cel edukacyjny, ale też jako na czynnik wspierający zdrowie psychiczne, relacje społeczne i zdolności adaptacyjne.

Podsumowanie

Książkę Krzysztofa J. Szmidta polecam każdemu, kto chce rozwijać kreatywność w sposób przemyślany, skuteczny i metodycznie uporządkowany. Jako nauczyciel i student psychologii szczególnie doceniam jej praktyczność, liczbę ćwiczeń i rzetelną podbudowę teoretyczną.
To podręcznik, który nie tylko wzbogaca warsztat, ale również zmienia sposób myślenia o roli nauczyciela i o tym, czym jest prawdziwie twórcza edukacja.


„Naucz się nauczania. Praktyczne wykorzystanie osiągnięć neurobiologii” – Barbara Oakley, Beth Rogowsky, Terrence Sejnowski
(wyd. Sensus)

Nie wiem, czy też tak macie, ale im dłużej studiuję psychologię i rozmawiam ze znajomymi, którzy już uczą – tym bardziej widzę, że nauczanie to trochę jak żonglowanie w ciemności. Niby mamy podręczniki, gotowe strategie, „sprawdzone metody”, ale w praktyce okazuje się, że uczniowie zapamiętują dziwnie wybiórczo, gubią się w prostych zadaniach, a czasem kompletnie tracą wiarę w siebie. I właśnie w tym miejscu pojawia się książka Barbary Oakley, Beth Rogowsky i Terrence’a Sejnowskiego.

To nie jest kolejny poradnik w stylu „bądź ciekawszy, rób projekty i będzie fajnie”. Autorzy, bazując na neuronauce, pokazują, jak naprawdę działa mózg podczas nauki – i co z tego wynika dla nauczycieli.

Pamięć robocza kontra pamięć długotrwała

Jednym z pierwszych mocnych punktów książki jest obalenie złudzeń, że uczniowie „rozumieją” coś tylko dlatego, że chwilę temu patrzyli na przykład. Autorzy opisują zjawisko złudnej kompetencji – uczeń wpatruje się w rozwiązane zadanie i myśli: „Mam to!”. A potem na teście okazuje się, że nic nie pamięta. Dlaczego? Bo całość została „zaparkowana” w pamięci roboczej, która jest jak półka pod kątem – wszystko z niej szybko spada.

„Uczniowie często mylą chwilowe przechowywanie w pamięci roboczej z trwałym zapisaniem w pamięci długotrwałej. I dopiero egzamin brutalnie obnaża tę różnicę.”

Rozwiązaniem jest retrieval practice – czyli odtwarzanie wiedzy z głowy, zamiast biernego czytania czy podkreślania. To właśnie aktywne wyciąganie informacji wzmacnia ścieżki neuronalne.

Różne mózgi, różne style uczenia się

Kolejny ważny wątek to różnice w pojemności pamięci roboczej. Autorzy piszą o „mózgach wyścigówek” i „mózgach piechurów”. Ci pierwsi chwytają szybko, ale często powierzchownie. Drudzy – wolniej, za to głębiej i bardziej elastycznie. Przykład Santiago Ramón y Cajala, ojca nowoczesnej neurobiologii, który sam siebie uważał za ucznia powolnego, świetnie pokazuje, że droga na skróty nie zawsze prowadzi do odkryć.

To ogromnie ważna lekcja: tempo uczenia się nie jest miarą inteligencji, a nauczyciel musi umieć dostosować metody zarówno do „wyścigówek”, jak i „piechurów”.

Nauczanie aktywne, ale sensownie

Autorzy przestrzegają przed tzw. „greckimi amforami” – projektami, które wyglądają efektownie (np. lepienie urny z papier-mâché), ale niewiele wnoszą. Aktywność sama w sobie nie wystarczy.

„Aktywne uczenie to nie ręce w ruchu, ale mózg w ruchu.”

Dlatego skuteczne nauczanie powinno łączyć dwa szlaki: deklaratywny (świadome uczenie się faktów i pojęć) i proceduralny (ćwiczenie aż do automatyzacji). Tylko wtedy można mówić o prawdziwej biegłości.

Nauczanie inkluzywne i różnicowanie

Książka świetnie tłumaczy, dlaczego w jednej klasie nie da się wszystkich uczyć w identyczny sposób. Uczniowie różnią się nie tylko stylem pracy, ale też pojemnością pamięci roboczej, wcześniejszymi doświadczeniami czy poziomem stresu. Dlatego tak ważne są techniki różnicowania – np. scaffolding (budowanie „rusztowania” krok po kroku), mini-pauzy na oddech i powtórki, dostosowywanie poziomu trudności.

Co dla mnie najcenniejsze

Dla mnie – studentki psychologii – najciekawsze były dwie rzeczy:

  1. zrozumienie, jak ważna jest świadoma praca nad konsolidacją pamięci (pauzy, powtórki, zmiana kontekstu),
  2. i jak wiele w nauczaniu można zmienić drobnymi korektami: krótsze instrukcje, więcej momentów na odtworzenie wiedzy, świadome planowanie momentów aktywności.

Podsumowanie

„Naucz się nauczania” to książka, która rozbraja mity o nauce i daje nauczycielom (ale też rodzicom i studentom) konkretne narzędzia oparte na badaniach neurobiologicznych.

Dla kogo szczególnie?

– dla nauczycieli, którzy chcą uczyć skuteczniej,

– dla studentów pedagogiki i psychologii – jako świetne uzupełnienie teorii,

– dla rodziców, którzy wspierają dzieci w nauce,

– dla osób uczących się samodzielnie, które chcą wreszcie zrozumieć, dlaczego dotychczasowe metody nie działały.

To książka, która przypomina: uczenie to nie magia, tylko biologia – a znając mechanizmy, możemy uczyć się i nauczać mądrzej.


Rozdział łączący obie książki

Czytając „Naucz się nauczania” i „Trening kreatywności”, miałam poczucie, że to dwa podręczniki do tej samej gry – tyle że napisane z innych stron planszy.

Barbara Oakley, Beth Rogowsky i Terrence Sejnowski pokazują, jak działa mózg ucznia – jak przetwarza informacje, czym różni się pamięć robocza od długotrwałej, dlaczego “retrievel practice” czy rozłożone w czasie powtórki są skuteczniejsze niż „wkuwanie”. To neurobiologia przekuta na praktykę dydaktyczną.

Z kolei Krzysztof J. Szmidt proponuje co zrobić dalej z tą wiedzą – jak przekuć mechanizmy w doświadczenie, jak budować zajęcia, które nie tylko wbijają fakty do głowy, ale też otwierają na myślenie nieszablonowe. Jego model EKP (Eksploracja – Kombinacja – Transformacja) idealnie pokazuje, jak proces twórczy może stać się strukturą, w której uczeń uczy się nie tylko zapamiętywać, ale i przekształcać.

W praktyce oznacza to, że:

  • Oakley uczy, jak mózg przyjmuje i przechowuje wiedzę,
  • Szmidt podpowiada, jak sprawić, by ta wiedza zaczęła żyć i zmieniać się w nowe pomysły.

Obie książki łączy wspólne przesłanie: nauczyciel nie jest już „dostawcą informacji”, ale architektem doświadczeń. Takim, który zna mechanizmy biologiczne (bo bez nich uczenie się się nie utrwali), ale też rozumie, że edukacja bez kreatywności jest jak dom z samymi fundamentami – stabilny, ale pusty.

Dla mnie wspólny mianownik obu pozycji brzmi tak:
Skuteczne nauczanie to połączenie pamięci i wyobraźni.

Bo – jak pokazuje Oakley – bez zakorzenienia w pamięci nie ma trwałych umiejętności. A jak dodaje Szmidt – bez twórczego oddechu nie ma prawdziwego uczenia się, tylko tresura.

Autor:

Nie znaleziono

Udostępnij

Dane kontaktowe

Numer telefonu

000 000 000

Adres e-mail

kontakt@instytut.pl

Lokalizacja

ul. Stanisława Zbrowskiego 61, 26-610 Radom

Godziny otwarcia

Pon. - pt.: 8:00 - 16:00