Nazwać ból, odnaleźć bliskość. O dwóch książkach, które uczą kochać dojrzale

okładki recenzowanych książek, obok napis ślady pauzy

„Emocjonalne pułapki przeszłości” – książka, którą się naprawdę przeżywa

Gitta Jacob, Hannie van Genderen, Laura Seebauer – Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

„Emocjonalne pułapki przeszłości” to książka, którą trudno przeczytać obojętnie. To nie tylko przewodnik po terapii schematów – to podróż w głąb własnych emocji, przekonań i wzorców, które od lat kierują naszym życiem.

Dla mnie ta książka była jak lustro. Niewygodne, momentami bolesne, ale jednocześnie głęboko wyzwalające. To lustro, w którym po raz pierwszy można dostrzec nie tylko swoje błędy, lecz także zranione dziecko w sobie – to, które przez lata próbowało „zasłużyć” na miłość, uwagę, bezpieczeństwo. Autorzy z niezwykłą czułością i klarownością pokazują, jak te dziecięce braki przekształciły się w dorosłe mechanizmy obronne, które dziś zamiast chronić – ranią.

Książka prowadzi czytelnika przez świat terapii schematów – nurtu stworzonego przez Jeffreya Younga, który łączy elementy terapii poznawczo-behawioralnej, Gestalt i psychologii głębi. Zrozumienie własnych schematów to w istocie zrozumienie swojego wewnętrznego krajobrazu emocji. Tych, które powstały, gdy zabrakło nam ciepła, miłości, granic lub akceptacji.

To z tych braków wyrastają nasze najczęstsze przekonania o sobie:

  • „Jestem niewystarczający.”
  • „Muszę zasługiwać na miłość.”
  • „Nie wolno mi czuć.”
  • „Zawsze muszę być silny.”

Autorzy nie zatrzymują się jednak na diagnozie. Ich celem jest pokazanie drogi wyjścia – powolnego, ale realnego procesu budowania wewnętrznego zdrowego dorosłego i Szczęśliwego Dziecka. Każdy rozdział jest jak zaproszenie do rozmowy z samym sobą – z tą częścią, która wciąż nosi w sobie echo dawnych ran.

Książka jest bardzo praktyczna – pełna ćwiczeń, formularzy i przestrzeni na osobiste notatki. To sprawia, że staje się bardziej dziennikiem przemiany niż zwykłym poradnikiem. Dzięki temu możemy nie tylko zrozumieć swoje wzorce, ale też krok po kroku zacząć je przekształcać.

Najmocniej poruszyło mnie to, jak autorzy piszą o empatii wobec siebie. O tym, że nasze reakcje, nawet te trudne czy destrukcyjne, nie są „wadami charakteru”, ale próbą przetrwania w świecie, który kiedyś był zbyt bolesny. To podejście odbiera wstydowi jego moc i otwiera drzwi do prawdziwego współczucia wobec siebie.

„Emocjonalne pułapki przeszłości” uczą, że nie musimy być więźniami swojej historii. Jak piszą autorzy:

„Nie możesz zmienić przeszłości, ale możesz dać swojemu wewnętrznemu dziecku to, czego kiedyś nie dostało – miłość, troskę, bezpieczeństwo.”

To książka, do której chce się wracać. Bo za każdym razem odkrywa się w niej coś nowego o sobie – jakiś cień, który czekał na światło.

Co daje ta książka?

  • Nazwanie bólu – zrozumienie, że to, co czujesz, ma sens i korzenie w przeszłości.
  • Odwagę do zmiany – bo schematy można oswoić i stopniowo przekształcać.
  • Empatię wobec siebie – bo w końcu widzisz swoje zachowania nie jako słabość, lecz jako strategię przetrwania.

To nie jest łatwa lektura. Ale jeśli pozwolisz sobie na szczerość, może stać się przełomowa.


„Lęk przed opuszczeniem. Jak go przezwyciężyć i zbudować zdrowy związek oparty na bliskości i zaufaniu”

Michelle Skeen – Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Wprowadzenie: o lęku, który mieszka w cieniu miłości

Kiedy mówimy o miłości, najczęściej myślimy o bliskości, zaufaniu i wzajemności. Rzadko jednak przyznajemy, że tuż pod powierzchnią tych uczuć często tli się coś o wiele bardziej pierwotnego – lęk przed opuszczeniem.
Michelle Skeen w swojej książce z chirurgiczną precyzją, a zarazem ogromnym współczuciem, przygląda się temu mechanizmowi. Pokazuje, że nie jest on jedynie objawem, lecz rdzennym doświadczeniem emocjonalnym, które może kierować całym naszym życiem – jeśli pozostaje nieuświadomione.

Jak pisze:

„Lęk przed opuszczeniem jest jak cień – może nie być widoczny, ale zawsze idzie obok nas.”

Książka ta jest więc nie tylko poradnikiem, lecz psychologiczną podróżą w głąb relacyjnych ran – tych, które powstały najczęściej w dzieciństwie, a w dorosłym życiu ujawniają się w postaci nadmiernej czujności, zazdrości, dystansu lub emocjonalnego chaosu.

Rozpoznanie schematu – kiedy strach kieruje miłością

Autorka opiera swoje podejście na terapii schematów – koncepcji Jeffreya Younga, łączącej elementy poznawcze, emocjonalne i doświadczeniowe.
Skeen definiuje lęk przed opuszczeniem jako schemat emocjonalny, czyli głęboko zakorzenione przekonanie:

„W końcu i tak zostanę sama.”

To zdanie, powtarzane nieświadomie w wielu umysłach, staje się samospełniającą się przepowiednią. Autorka pomaga czytelnikowi zrozumieć, że ten lęk nie jest racjonalny, lecz emocjonalny – pochodzi z dzieciństwa, z doświadczeń braku stabilności emocjonalnej, odrzucenia lub niedostępności opiekunów.

W książce znajdziemy nie tylko opisy, ale i konkretne narzędzia: testy diagnostyczne, refleksyjne pytania oraz ćwiczenia pomagające rozpoznać własne wzorce.
Skeen pisze:

„Dopiero kiedy rozpoznasz, co naprawdę czujesz, możesz przestać karać siebie za to, że potrzebujesz miłości.”

Od automatyzmu do świadomości – jak przerwać błędne koło

Największą siłą tej książki jest to, że nie zatrzymuje się na diagnozie. Skeen nie moralizuje i nie mówi: „Przestań się bać”. Zamiast tego pokazuje, jak transformować lęk poprzez świadomość, akceptację i praktykę uważności.

Autorka pisze:

„Nie możesz kontrolować, czy ktoś cię opuści, ale możesz nauczyć się ufać, że przetrwasz.”

Ta prosta, a zarazem głęboka myśl prowadzi czytelnika przez proces odzyskiwania wewnętrznej siły. Skeen zachęca, by nie skupiać się na kontrolowaniu innych, ale na budowaniu relacji z samą sobą – relacji opartej na szacunku, współczuciu i granicach.

Znajdziemy tu także refleksje o tym, jak lęk wpływa na sposób komunikacji:

  • wywołuje nadmierną potrzebę potwierdzenia,
  • wzmacnia zazdrość,
  • sprawia, że osoba unikająca bliskości wycofuje się, zanim zostanie zraniona.

Skeen delikatnie, ale stanowczo pokazuje, że każda z tych strategii jest formą ochrony przed bólem, który już raz został doświadczony.

Uważność i współczucie – nowe języki miłości

Jednym z najpiękniejszych aspektów tej książki jest włączenie do psychoterapii elementów mindfulness i compassion-focused therapy.
Skeen pisze:

„Nie możesz pokochać kogoś naprawdę, jeśli wciąż nienawidzisz swojej własnej wrażliwości.”

Autorka zachęca do praktykowania czułości wobec siebie – poprzez obserwację emocji, ich nazywanie i tworzenie bezpiecznej przestrzeni wewnętrznej.
Każdy rozdział kończy się pytaniami refleksyjnymi i ćwiczeniami, które przypominają bardziej psychoterapeutyczny dialog z samą sobą niż klasyczny poradnik.

To właśnie dzięki tej strukturze książka nabiera wymiaru intymnego i transformującego. Staje się czymś w rodzaju towarzysza w procesie gojenia.

Relacje jako laboratorium uzdrawiania

Skeen nie idealizuje miłości. Pisze o relacjach jako o przestrzeni, w której najszybciej aktywują się nasze najgłębsze rany – ale też jedynej, w której naprawdę mogą zostać uzdrowione.

„To, co boli w relacji, jest często tym, co prosi o uzdrowienie.”

Autorka uczy, że zdrowa bliskość nie oznacza zlania się z drugim człowiekiem, lecz odważne współistnienie dwóch niezależnych światów.
Podkreśla wagę granic, szczerości i zdolności do komunikowania potrzeb – nie z lęku, lecz z miłości.

Jej podejście jest szczególnie ważne w kontekście współczesnych związków, w których tak wielu ludzi pragnie więzi, ale panicznie boi się zależności. Skeen daje język, który pozwala te sprzeczności pogodzić.

Refleksja osobista

Czytając tę książkę, miałam poczucie, że dotyka ona obszarów, które w kulturze często pozostają niewypowiedziane.
Lęk przed opuszczeniem to nie tylko temat psychologiczny – to emocjonalny archetyp, echo naszej egzystencjalnej samotności.

W mojej pracy z kobietami często widzę, jak ten lęk kształtuje relacje, wybory, a czasem całe życie. Kiedy czytam u Skeen:

„Każdy z nas nosi w sobie wewnętrzne dziecko, które wciąż czeka, aż ktoś powie: ‘Nie odejdę’”,
czuję, że mówi nie tylko o terapii, ale o najbardziej ludzkim doświadczeniu – potrzebie przynależności.

Książka przypomina mi, że uzdrowienie nie polega na pozbyciu się wrażliwości, lecz na jej zintegrowaniu z dojrzałością. Na nauczeniu się, że miłość i lęk mogą współistnieć, jeśli potrafimy rozpoznać ich głosy.

Dlaczego ta książka jest ważna dziś

W epoce relacji opartych na algorytmach, szybkich emocjach i natychmiastowych reakcjach, Skeen przywraca sens powolnemu, uważnemu spotkaniu – ze sobą i z drugim człowiekiem.
Jej przesłanie jest czułe, ale stanowcze:

„Nie ma zdrowej miłości bez odwagi, by zostać i by pozwolić odejść.”

Dzięki Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu ta książka trafia w ręce tych, którzy nie szukają prostych recept, lecz chcą naprawdę zrozumieć siebie.
To publikacja, która może towarzyszyć w procesie terapeutycznym, ale też w osobistej drodze ku bliskości.


Zakończenie: o uzdrawianiu, które zaczyna się od nazwania bólu

Choć „Lęk przed opuszczeniem” Michelle Skeen i „Emocjonalne pułapki przeszłości” autorstwa Gitty Jacob, Hannie van Genderen i Laury Seebauer to dwie różne książki, obie prowadzą w to samo miejsce – do spotkania z sobą samym. Jedna dotyka lęku przed utratą miłości, druga – dawnych ran, które sprawiają, że wciąż nie potrafimy jej przyjąć. Razem tworzą mapę uzdrawiania, która prowadzi przez świadomość, akceptację i czułość wobec własnej historii.

Skeen uczy, jak zbudować relację bez lęku, bez wiecznego oczekiwania na odejście. Jacob, van Genderen i Seebauer pokazują, skąd ten lęk się wziął – jak głęboko zakorzeniony jest w naszych dziecięcych schematach, które kiedyś miały nas chronić, a dziś zamykają w emocjonalnych labiryntach.

Obie książki łączy szacunek do ludzkiej wrażliwości i przekonanie, że uzdrowienie nie polega na pozbyciu się bólu, lecz na nauczeniu się z nim być. Na przekształceniu „muszę zasługiwać na miłość” w „jestem jej wart(a)”. Na zamianie lęku w zaufanie – najpierw do siebie, potem do innych.

To publikacje, które nie tylko tłumaczą, dlaczego boli, ale też pokazują, jak przestać karać siebie za to, że boli.
Bo każde prawdziwe uzdrawianie zaczyna się w momencie, kiedy przestajemy uciekać od własnych emocji i zaczynamy je słuchać – z łagodnością, z ciekawością, z nadzieją.

Udostępnij

Dane kontaktowe

Numer telefonu

000 000 000

Adres e-mail

kontakt@instytut.pl

Lokalizacja

ul. Stanisława Zbrowskiego 61, 26-610 Radom

Godziny otwarcia

Pon. - pt.: 8:00 - 16:00