Recenzja książki „Zapiski z domu wariatów” – Christine Lavant

okładka recenzowanej książki

     „ (…) ale gdzie niby miałam się podziać, skoro mi się tak okropnie nie udało? Trzydzieści proszków, trzy doby w letargu, a potem się obudzić i zobaczyć, że wszystko jest tak, jak było, a do tego oniemiałe, kamienne twarze matki i siostry (…)”

  Nie bez powodu wybrałam do przeczytania tę książkę jak i rozpoczynający tą recenzję, powyższy cytat. Byłam niezmiernie ciekawa, w jaki sposób autorka przedstawiła i opisała miejsce pozbawione duszy, które przepełnione jest psychicznym wynaturzeniem, a w powietrzu czuć unoszący się chorobliwy obłęd prowadzący do osób mających w oczach tylko strach i przerażenie. 

Lavant w postaci dziennika opisała swoje sześć tygodni na oddziale psychiatrycznym Szpitala w Klagenfurcie.

Pomimo dzielącego czasu od napisania książki – lata 30 XX wieku, do obecnego czasu, autorka stała się poniekąd łącznikiem dwóch skrajnych światów. 

    Przyznam szczerze, że kilka fragmentów książki bardzo mnie dotknęło i doprowadziło do chwilowej przerwy w czytaniu. Człowieka, który oczekuje pomocy i zrozumienia, otrzymują w zamian mocno obciążającą emocjonalnie „pomoc”. Sposób, w jaki autorka przedstawiła każdy najmniejszy szczegół czy to twarzy, oczu, a nawet sposób rozchodzenia się dźwięku śmiechu po ścianach, przeniósł mnie w pewnym stopniu w świat tych ludzi, którzy byli przesiąknięci paranojami, maniakalnymi zachowaniami oraz brakiem nadziei na lepsze jutro. Udzielana pomoc pacjentom przez lekarzy nabierała charakteru molestowania seksualnego…

W tej mikropowieści pojawia się również wątek niespełnionej i tragicznej miłości. Bohaterka, która jest młodą dziewczyną, zadurza się w starszym od siebie lekarzu. Miłość ta jest skazana od samego początku na niepowodzenie. Z jednej strony okoliczności są dość patowe, relacja lekarz-pacjent oraz znaczna różnica wieku. Dodatkowo brak komfortu psychicznego w panującej tam atmosferze przekreślał tą miłość już na samym początku.

Dla kogo jest ta książka?

  • Książka ta może być „przewodnikiem lub instruktażem”  dla oddziałów psychiatrycznych, a zwłaszcza psychiatrów, pomagającym zrozumieć pacjenta i stosować moralne sposoby leczenia;
  • Może być bardzo ważnym wytłumaczeniem oraz przedstawieniem od strony pacjenta, odczuć w trakcie pobytu na oddziale psychiatrycznym.
  • Książka jest również niezmiernie ważnym elementem dla „zwykłego” czytelnika. Uzmysławia nam, że nie tylko zdrowy człowiek potrzebuje zrozumienia, wyrozumiałości, a nawet miłości i uwagi, ale również osoba mająca zaburzenia psychiczne czy chociażby „trudny” okres w życiu również potrzebuje wsparcia i szacunku.

Co mi dała ta książka?

  • Książka pomogła mi spojrzeć na daną sytuację od strony pacjenta – młodej dziewczyny, która borykała się z personelem pozbawionym jakichkolwiek standardów moralnych, napotykając jednocześnie na swojej drodze na miłość przekreśloną od samego początku.
  • Mogłam dokonać porównania sytuacji opisanych przez Christine w latach 30 XX wieku, a sytuacjami spotykanymi na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży.

Podsumowując

Z całego serca polecam tę książkę. Choć jest napisana w postaci dziennika przez młodą dziewczynę, która doświadczyła wiele zła od osób, które powinny jej pomóc, poznała „miłość życia”, która od samego początku była skazana na porażkę, mogę z czystym sumieniem przyznać się, że przeczytałabym ją po raz kolejny.

Choć lata dość odległe od dzisiejszych i świadomość ludzi jest większa, niestety niektóre sytuacje opisane w książce są w znacznym stopniu powielane w dzisiejszych oddziałach psychiatrycznych dla młodzieży. Co jest tego powodem? To już zostawiam dla pozostałych czytelników.

Dane kontaktowe

Numer telefonu

000 000 000

Adres e-mail

kontakt@instytut.pl

Lokalizacja

ul. Stanisława Zbrowskiego 61, 26-610 Radom

Godziny otwarcia

Pon. - pt.: 8:00 - 16:00