Recenzja książki „Mamo, to co czujesz, jest OK” – Lucy H. Pearce

okładka "mamo to co czujesz jest ok" Lucy H. Pearce, obok napis "ślady pauzy"

Z perspektywy mamy dwóch chłopców z dużą różnicą wieku.

Nieczęsto zdarza mi się przeczytać książkę, która zostaje ze mną długo po ostatniej stronie. Ale właśnie tak było z książką Lucy H. Pearce „Mamo, to co czujesz, jest OK”. Jako mama dwóch chłopców z dużą różnicą wieku, doświadczam macierzyństwa w bardzo szerokim zakresie – od codziennych zmagań z młodszym dzieckiem po zupełnie inne wyzwania przy starszym. Kiedy sięgnęłam po tę książkę, nie spodziewałam się, że tak mocno poruszy moją własną historię i emocje.

Szczerze mówiąc – żałuję, że nie trafiłam na tę książkę wcześniej, na początku mojej drogi jako mamy. Wtedy, gdy wszystko było nowe, niepewne, intensywne. Gdy czułam się często zagubiona i przytłoczona. Gdy próbowałam być „idealną” mamą, a w środku czułam, że gubię siebie. Gdybym wtedy przeczytała te słowa, być może szybciej zrozumiałabym, że moje emocje nie są słabością – są sygnałem, że ja też się liczę.

Lucy H. Pearce pisze jak siostra, przyjaciółka, kobieta, która przeszła podobną drogę. Ta książka nie ocenia, nie moralizuje i nie daje „gotowych recept”. Ale daje coś znacznie cenniejszego – przestrzeń i zrozumienie. Czytając ją, po raz pierwszy od dawna poczułam, że to, co czuję, naprawdę jest w porządku. Złość, frustracja, zmęczenie, tęsknota za sobą – to wszystko jest naturalną częścią bycia matką. I nie oznacza, że coś robię źle.

Książka pomogła mi nazwać to, co przez długi czas było we mnie niewypowiedziane. Dała mi też wskazówki – jak wracać do siebie, jak rozpoznawać swoje potrzeby, jak nie zatracić się w codziennym dawaniu i opiece nad dziećmi. Szczególnie cenne było dla mnie przypomnienie, że macierzyństwo nie kończy się na wczesnych latach – ono trwa i ewoluuje.

Właśnie dlatego ta książka przemówiła do mnie szczególnie mocno teraz – jako mamy nastolatka i ośmioletniego, bardzo wrażliwego chłopca. Ich potrzeby są zupełnie inne, a ja – będąc codziennie pomiędzy emocjami dojrzewającego młodego człowieka a delikatną wrażliwością młodszego syna – często gubiłam własne granice i siły. Lektura pomogła mi dostrzec, jak ważna jest moja własna równowaga, moje emocje i to, żeby również o siebie zadbać – nie na końcu, ale równolegle z opieką nad chłopcami.

Autorka mówi o macierzyństwie jako o duchowej podróży, o przemianie, która może być trudna, ale też bardzo wzbogacająca. Uczy łagodności wobec siebie, przypomina o kobiecej intuicji i wewnętrznej sile. I przede wszystkim daje pozwolenie – żeby czuć, żeby odpocząć, żeby być sobą.

Co dała mi ta książka?

  • Ulżyło mi – poczułam, że nie jestem sama z tym, co czuję,
  • Zobaczyłam, jak bardzo próbowałam się „dopasować” do oczekiwań innych, a nie do siebie,
  • Przestałam wstydzić się swoich emocji – nawet tych trudnych,
  • Dostałam narzędzia, by lepiej dbać o siebie – nie jako luksus, ale jako konieczność,
  • I chyba najważniejsze – odzyskałam kawałek siebie, który gdzieś po drodze zniknął.

Co może dać innym mamom?

W moim odczuciu – ogrom. Niezależnie od tego, czy jesteś świeżo upieczoną mamą, czy masz dzieci w różnym wieku jak ja, ta książka będzie dla Ciebie lustrem, wsparciem i otuleniem. Może pomóc Ci przestać się oceniać, zacząć słuchać siebie i spojrzeć na macierzyństwo jako coś więcej niż tylko codzienny obowiązek. To głęboka, osobista lektura, która nie narzuca żadnych schematów – ale otwiera serce i umysł.

Podsumowanie

„Mamo, to co czujesz, jest OK” to książka, która zostaje z czytelniczką na długo. Dla mnie była jak rozmowa, której bardzo potrzebowałam. To lektura, która przynosi ulgę, budzi empatię i przypomina, że mamy prawo być zmęczone, mamy prawo mieć gorszy dzień i że dbanie o siebie to nie egoizm – to fundament dobrego macierzyństwa.

Polecam ją z całego serca każdej kobiecie, która jest mamą. Szczególnie tym z nas, które czują, że gdzieś się w tym wszystkim zatraciły…  Bo ta książka przypomina, że my też się liczymy! 


Dziękujemy Wydawnictwu Berckana za możliwość zapoznania się z tak wyjątkową lekturą!

Udostępnij

Dane kontaktowe

Numer telefonu

000 000 000

Adres e-mail

kontakt@instytut.pl

Lokalizacja

ul. Stanisława Zbrowskiego 61, 26-610 Radom

Godziny otwarcia

Pon. - pt.: 8:00 - 16:00