Trzymam w ręku książkę Agnieszki Kozak i Jacka Wasilewskiego „Uwięzieni w słowach rodziców”. Poruszyła mnie znacznie bardziej, niż się spodziewałam. Już we wstępie autorzy piszą:
„Wybaczenie możliwe jest wtedy, gdy rozumiemy swoją historię i jej korzenie – wtedy możemy się od niej oderwać. Nie musi ona tkwić w nas jak zadra w stopie, którą niesiemy wszędzie, dokądkolwiek idziemy. Rozumieć znaczy tu: uświadomić sobie, że ludzie w naszej przeszłości nie umieli dokonać innych wyborów albo nie mieli zasobów, żeby to zrobić. Wybaczenie jest więc naszym wyborem.”
A jednak – jak czytamy na końcu książki – „tylko uwolnieni z mocy zaklęć możemy powiedzieć: wybieram”.
Czym są te „zaklęcia”?
To słowa, które słyszeliśmy wielokrotnie w dzieciństwie, w chwilach na tyle znaczących, że wrosły w nas jak niewidzialne ograniczenia. Mogą odbierać nam prawo do okazywania emocji („nie płacz”), samodzielności („co ludzie powiedzą”) czy wolności w podejmowaniu własnych decyzji. Często nie jesteśmy nawet świadomi, że te komunikaty wciąż sterują naszymi reakcjami, wyborami i sposobem patrzenia na świat.
Autorzy pokazują jednak, że zaklęcia można zdjąć – zastępując je innymi słowami: „przepraszam”, „proszę”, „dziękuję”, „doceniam”. Jak to zrobić? Tego właśnie uczy ta książka – krok po kroku, z wrażliwością i zrozumieniem.
To lektura o mocy języka: o tym, jak słowa potrafią budować i rujnować, więzić i uwalniać. I o tym, że to my decydujemy, które z nich wybierzemy. A z tą książką – wybór ten staje się o wiele łatwiejszy.
Dziękujemy Wydawnictwu Sensus za wsparcie naszej inicjatywy czytelniczej.